środa, 22 marca 2023

Recenzja SKRATTE „Akt II: Des Wolfes Klagen”

 

SKRATTE

„Akt II: Des Wolfes Klagen”

Northern Silence Productions 2023

Skratte to niemiecki projekt, za który w całej rozciągłości odpowiada niejaki Hevnbrann. Nie słyszałem poprzednich materiałów tego tworu, więc moja opinia o nim będzie opierać się wyłącznie na muzyce, jaką napotkałem na drugim, wydanym w tym roku w barwach Północnej Ciszy krążku zespołu. Niestety, to co znajduje się na „Akt II…” to dla mnie rzadkie z gęstym, czyli mówiąc wprost, po prostu kupa. Album ten zawiera bowiem mieszaninę Melodic Black Metalu, Gotyckiego Rocka, imprezowego, pijackiego Folk Metalu i chuj wie czego jeszcze, śpiewanego po niemiecku. No kurwa, ni chuja to nie działa, jako całość, choć słychać, że zarówno mózg grupy, jak i zaproszeni goście znają się na swoim fachu, komponować, grać i  śpiewać (a zapewne także tańczyć, malować i stepować) naprawdę potrafią. Poszczególne elementy tej płytki brzmią więc dobrze (basik harcuje zawodowo, damskie wokale, akustyczne partie wiosła, czy skrzypce robią niezgorszy klimat, a i konkretne, zimne riffy, jak i niezłe solówki też się tu znajdą), ale próba ich połączenia w jedną całość zakończyła się totalną padaczką. Nic mi się tu nie klei, a niektóre patenty powodują wręcz odruch wymiotny. Nie wiem, dlaczego Hevnbrann i koledzy muzycy użyczający tu swoich talentów stworzyli takiego gniota i co legło u jego podstaw, ale chyba nie tędy droga? Ja nią w każdym razie na pewno nie podążę, gdyż nie widzę w tym sensu. Niewykluczone, że cała ta płyta jest po prostu żartem, czy też jedną, wielką parodią. Jeżeli nawet tak jest, to ja tego żartu nie łapię (pewnie za mało inteligentny jestem). Niech sobie zatem Skratte z panem bogiem rzeźbi dalej ten swój niespójny amalgamat przeróżnych wpływów i stylów muzycznych. Moje ścieżki prowadzą zdecydowanie w innym kierunku i dlatego też „Lamenty Wilka” lądują w kiblu.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz