Serement
„Deviation From God”
Theogonia Rec. 2023
Cóż takiego może kryć w sobie wydawnictwo numer dwa,
o butelkowo zielonym kolorze, spod znaku Theogonia Records? Tym razem jest to
kasetka, i zastosowane przeze mnie zdrobnienie nie jest w tym przypadku
bynajmniej wynikiem zniewieścienia.
Materiał zawarty na tej taśmie trwa bowiem jedynie osiem minut, czyli
jest faktycznie tyci. Zespół pochodzi z Grecji i za zadanie obrał sobie
szerzenie śmierci. Dwa numery zamieszczone na rzeczonej taśmie to nic innego
jak kult starej szkoły z zerową dawką oryginalności czy zbędnej ornamentyki.
Myślicie „death metal”, otrzymujecie „Deviation From God”, tak bardzo skrótowo
można skwitować to, co ponowie prezentują. No dobra, ale śmierć metal oblicza
ma różne, z czym zatem jeść Serement? Głównie z Europą. Riffowanie i struktura
obu kompozycji bardzo mocno zahacza tu o szkołę… polską. Zwłaszcza tą z
przełomu millenium spod znaku nie tylko ówczesnego Vader, ale i Yattering albo
Dies Irae. Rządzą tu zatem kąśliwe akordy o bardzo chwytliwym zabarwieniu, jednocześnie
ubrane w bardzo czytelne brzmieniowo szaty. Jest w tych piosenkach słyszalny
amerykański sznyt, aczkolwiek sposób kostkowania, a zwłaszcza wspomniane
brzmienie kierują wskazówkę porównywalności właśnie w stronę naszego landu.
Znajdziecie w tych utworach odrobinkę melodii, jak choćby pod koniec
„Malevolent Mist Over the Mount of the Deceased”, jak i wulkan energii
otwierający „No Reflection for his Shadow”. O żadnych innowacjach nie może być
tu mowy. Panowie jedynie w bardzo poprawny sposób odtwarzają wzorce z
przeszłości, i przyznać trzeba, że wychodzi im to nader udanie. Wokalista rzyga
żółcią bardzo treściwie, doprawiając muzykę odpowiednią kapką pożądanej
agresji. W zasadzie niczego tym nagraniom nie brakuje a jednocześnie niczym
szczególnym nie wybijają się one ponad przeciętność. Można zatem powiedzieć, że
„Deviation From God” to pozycja dla kolekcjonerów gatunku, i temu stwierdzeniu
bym przyklasnął. Rzućcie sobie zatem uchem na te dwie piosenki i sami ocenicie,
czy się do owych zbieraczy zaliczacie, czy tez niekoniecznie. Ja bynajmniej
posiadania tej kasetki się nie wyprę, aczkolwiek czy będę do niej wracał? Jeśli
tak, to chyba sporadycznie.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz