piątek, 24 marca 2023

Recenzja Omega Infinity „The Anticurrent”

 

Omega Infinity

„The Anticurrent”

Season Of Mist 2023

Ten międzynarodowy projekt, w którego skład wchodzi dwóch muzyków wrócił z drugą płytą. Australijczyk Xenoyr wraz z Niemcem Tentakel P. po raz kolejny wysmażyli wspólnie sporą dawkę awangardowego metalu, na który składają się wściekłe dysonansowe fale uderzeniowe, złowrogie riffy, mroczne sample, niepokojące tła syntezatorowe, a to wszystko doprawione karkołomną perkusją oraz nieludzkimi wokalami. Wszystkie te elementy składowe przeplatają się wzajemnie, bulgocząc niczym gorąca lawa, a jej atak niejednego śmiałka przepędzi w trymiga. Oczywiście jak to w przypadku takich kapel często się dzieje, jeden odsłuch może nie wystarczyć, aby zorientować się o co w tym bałaganie chodzi. Dopiero po uważnym i którymś z rzędu przesłuchaniu wyłaniają się ukryte pokłady tego szaleństwa. Pozorny rozgardiasz zaczyna się wtedy układać w jedną masę, za pomocą której ci dwaj muzycy zabierają nas w koszmarną otchłań kosmosu. Przez cały album jest bardzo intensywnie. Chaotyczne akordy mieszają się z nieszablonowymi ścianami dźwięku, ale poza tymi skrajnie agresywnymi momentami, zdarzają się również i spokojniejsze chwile, w których nawet panienka zaśpiewa. Dzięki nim, nasze zszarpane nerwy, chociaż na kilka sekund mogą wrócić do siebie. Wydźwięk całości jest dość bezduszny i bezceremonialnie skierowany wobec wszystkiemu co żyje. Czarny i gęsty jak smoła, a także przesiąknięty złem do szpiku kości eksperymentalny, jak go sami twórcy nazywają, The Void Metal. Wszyscy ci, którzy uwielbiają się pławić w tego typu muzyce, zanurzać się w niej i odkrywać za każdym razem coś w niej nowego będą szczęśliwi. Natomiast reszta, dla której ten sposób na metal na zawsze już pozostanie tylko i wyłącznie bezcelowym hałasem, wypierdolą to coś przez okno bez najmniejszego żalu.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz