CASTRATOR
„Defiled In Oblivion”
Dark Descent Records 2022
Ten
amerykański band o jakże wymownie brzmiącej nazwie Castrator tworzą same
przedstawicielki płci pięknej. Nie podkreślam tego faktu po to, aby zespół miał
dzięki temu mieć jakąś taryfę ulgową, czy coś w tym guście, tym bardziej że te
niewiasty niejednemu z pewnością potrafiłyby spuścić brutalny wpierdol. A panie
te, to nie nowicjuszki i na swym fachu (znaczy się na brutalnym napierdalaniu)
się znają, grają bowiem cały czas, bądź grały w tak zacnych aktach, jak
Derkéta, Harlequin, Vicious Blade, Gruesome, czy Hypoxia. Widzicie więc sami,
że to nie przelewki. Tak więc kontynuując niejako temat okrutnej rozpierduchy
spieszę donieść Wam, że pierwszy pełniak Castrator to prawie 40 minut
klasycznego w swej formie i treści Metalu Śmierci, który miażdży w chuj. Zespół
udowadnia, że arkana tej sztuki opanował w stopniu bardzo dobrym, a do tego
jest na tyle utalentowany, by przekuć te gatunkowe standardy na swój własny sposób
i odcisnąć na nich swe indywidualne piętno. Beczki gniotą tu potwornie,
pulsując złowrogo, ciężki, tłusty bas kaleczy bezlitośnie, dzikie, zajadłe,
bestialskie, lecz bardzo precyzyjnie zaaplikowane riffy rozrywają wnętrzności,
a dzieło zniszczenia wieńczą rasowe, paskudne, wściekłe growle. Wykurw moi
drodzy bracia i siostry, jak się patrzy. Oczywiście odnajdziemy na tym albumie
pewne naleciałości charakterystyczne dla twórczości Cannibal Corpse, Deicide,
Morbid Angel, czy też Death i nic w tym dziwnego, czy też specjalnie zdrożnego.
Najważniejsze, iż są one na tyle nieznaczne, że nie rzutują w znaczący sposób
na całokształt tego krążka, a dodają mu tylko odpowiedniego posmaku i aromatu.
Wcale się nie dziwię, że szefostwo Dark Descent Records postanowiło wziąć pod
opiekę ten zespół i wydać „Defiled…” w swych barwach, gdyż to naprawdę bardzo
dobry, tradycyjnie brutalny materiał jest, i potrafi sponiewierać jak ta lala.
O ile oczywiście ktoś lubi takie granie. Dobra, myślę, że dalsze słowa są tu
zbyteczne, gdyż „Splugawiony w Zapomnieniu” to krążek przeznaczony w zasadzie tylko i wyłącznie dla maniaków gatunku. I bardzo kurwa
dobrze, gdyż sezonowym pseudo Deff Metalofcom mówimy stanowcze nie! Zajebista
płytka. Jak dla mnie zakup obowiązkowy.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz