Perverticon
„Extinguishing
The Flame Of Life”
Personal Records 2023
Tercet
ten już kilka lat istnieje, bo powstał w 2011 roku w Szwecji. Wyżej wymieniony
i zarazem ich debiutancki album, pierwotnie wydany w 2013 jako dwunastocalowy
winyl przez Moordgrimm, filię Cacophonus Records, wznawia właśnie Personal
Records. Dobrze się stało, gdyż Perverticon jak dotąd był mi nieznany, a
„Extinguishing The Flame Of Life” to kawał niezłego black metalu. Te 37 minut
muzyki, jak dla mnie, zaczyna się kiepsko. Jest tak, bo pierwsze dwa kawałki
mocno zalatują typową tamtejszą melodią, skrzętnie ukrytą pod sardonicznymi
riffami trochę w stylu Setherial. Na szczęście wrażenie to rozwiewa kolejne sześć
utworów, gdzie te chwytliwe nuty zanikają, a chłopaki z miasta Gävle zaczynają
szyć tak jak lubię. Co prawda nie jest to moje ulubione norweskie granie, ale
to szwedzkie, któremu bliżej do Craft czy też lepszych momentów u Armagedda lub
Excessum. Nie jest ono pozbawione zadzierżystości, bowiem dzięki temu, że podarowali
oni sobie wodewilowe wycieczki muza ta brzmi dokładnie jak powinna. Jest to
typowy dla tego kraju ze stolicą w Sztokholmie black metal, który kąsa mocno
zimnym i ostrym brzmieniem, a jego wymowa jest wyraźnie anty. Gra ostro
nastrojonych gitar opiera się na thrashowym kostkowaniu, i w związku z tym
momentów, w których pojawia się tremolo znajdziemy tu niewiele. Przeważają
biczujące akordy, które niekiedy podane są w niezbyt oczywisty sposób. Wpadają
one wtedy w pewne zagmatwanie jakie można spotkać na jedynce Sodom lub u Aura
Noir, lecz te bardziej skomplikowane zagrywki szybko mijają, stanowiąc tylko
małą przerwę przed powrotem muzy na swoje poprzednie i bezkompromisowe tory. Nie
słyszałem drugiej produkcji Perverticon, wydanej niedawno, bo w 2019 roku, ale
jeżeli chodzi o „Extinguishin The Flame Of Life”, to z całą pewnością mogę
stwierdzić, że jest to chłodny i okresowo arogancki black metal, który został
zagrany przez tych Szwedów na ich własną modłę. Jest jadowicie, chropowato i
bezczelnie. Prosto w ryj, ale w eleganckim stylu.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz