niedziela, 24 września 2023

Recenzja Perverticon „Extinguishing The Flame Of Life”

 

Perverticon

„Extinguishing The Flame Of Life”

Personal Records 2023

Tercet ten już kilka lat istnieje, bo powstał w 2011 roku w Szwecji. Wyżej wymieniony i zarazem ich debiutancki album, pierwotnie wydany w 2013 jako dwunastocalowy winyl przez Moordgrimm, filię Cacophonus Records, wznawia właśnie Personal Records. Dobrze się stało, gdyż Perverticon jak dotąd był mi nieznany, a „Extinguishing The Flame Of Life” to kawał niezłego black metalu. Te 37 minut muzyki, jak dla mnie, zaczyna się kiepsko. Jest tak, bo pierwsze dwa kawałki mocno zalatują typową tamtejszą melodią, skrzętnie ukrytą pod sardonicznymi riffami trochę w stylu Setherial. Na szczęście wrażenie to rozwiewa kolejne sześć utworów, gdzie te chwytliwe nuty zanikają, a chłopaki z miasta Gävle zaczynają szyć tak jak lubię. Co prawda nie jest to moje ulubione norweskie granie, ale to szwedzkie, któremu bliżej do Craft czy też lepszych momentów u Armagedda lub Excessum. Nie jest ono pozbawione zadzierżystości, bowiem dzięki temu, że podarowali oni sobie wodewilowe wycieczki muza ta brzmi dokładnie jak powinna. Jest to typowy dla tego kraju ze stolicą w Sztokholmie black metal, który kąsa mocno zimnym i ostrym brzmieniem, a jego wymowa jest wyraźnie anty. Gra ostro nastrojonych gitar opiera się na thrashowym kostkowaniu, i w związku z tym momentów, w których pojawia się tremolo znajdziemy tu niewiele. Przeważają biczujące akordy, które niekiedy podane są w niezbyt oczywisty sposób. Wpadają one wtedy w pewne zagmatwanie jakie można spotkać na jedynce Sodom lub u Aura Noir, lecz te bardziej skomplikowane zagrywki szybko mijają, stanowiąc tylko małą przerwę przed powrotem muzy na swoje poprzednie i bezkompromisowe tory. Nie słyszałem drugiej produkcji Perverticon, wydanej niedawno, bo w 2019 roku, ale jeżeli chodzi o „Extinguishin The Flame Of Life”, to z całą pewnością mogę stwierdzić, że jest to chłodny i okresowo arogancki black metal, który został zagrany przez tych Szwedów na ich własną modłę. Jest jadowicie, chropowato i bezczelnie. Prosto w ryj, ale w eleganckim stylu.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz