niedziela, 24 września 2023

Recenzja EXPLODING CORPSE ACTION „Inter-Dimensional Annihiltion: Complete Transmissions 1995-1997”

 

EXPLODING CORPSE ACTION

„Inter-Dimensional Annihiltion: Complete Transmissions 1995-1997” (Compilation)

Armageddon Label 2023

Zapraszam teraz wszystkich na muzyczne wykopaliska. Exploding Corpse Action to bowiem grupa, która istniała w latach 1992-1997 (choć data zakończenia ich działalności nie jest do końca potwierdzona), co dla niektórych jest prawdziwą prehistorią. Mnie ta nazwa nie jest całkowicie obca, jakieś pojedyncze wałki przewinęły się ongiś przez moje narządy słuchu, więc wygląda na to, że ze mnie jebany dinozaur jest. Abstrahując jednak od tego „Międzywymiarowa Anihilacja…” to materiał kompilacyjny zawierający nagrania tej bandy zwyrodnialców, jakie stworzyli w latach 1995-1997, co zresztą sugeruje już sam tytuł tego wydawnictwa. Jeżeli zaś chodzi o szczegóły, znajdziemy tu 30 minut muzyki określanej jako Brutal Death/Grind, co jest jak najbardziej zgodne z prawdą. Dodatkowo zawodnicy ci bardzo mocno inspirowali się tematyką chorego, mrocznego science-fiction, co dodawało ich dźwiękom oryginalnego jak na tamte czasy szlifu. Wierzcie mi, nawet teraz Exploding Corpse Action wpierdol spuszcza wyśmienity, choć już zza grobu. Usłyszymy tu bowiem perwersyjne zaburzenia i dolegliwości godne Autopsy, szalone, nakurwiające przecudnie beczki wywołujące skojarzenia z wczesnym Terrorizer, mięsną zgniliznę znaną choćby z „Reek of Putrefaction”, hałaśliwe tekstury grzmiącej agresji w duchu „Scum”, czy maniakalne bulgotanie będące czystym uwielbieniem wczesnego Repulsion. Wszystko to zaś połączone z krótkimi, ryjącymi czaszkę, odjechanymi samplami, dziwnymi wibracjami i chaotyczną energią wczesnych lat 90-tych. Żeby było weselej wcale nie jest to takie proste granie, jakby się wydawało. Ta trójka jegomości odwaliła tu kawał roboty zręcznie wykuwając i destylując surowe riffy w ciasnych, sękatych, dynamicznych uderzeniach zwartej sekcji rytmicznej, oraz przepastnych pomrukach i brudnym, świńskim, dławiącym, maniakalnym, gardłowym ryciu. Nie wiem, może teraz mocno płynę, ale mam wrażenie, że ich pionierska w pewnym sensie twórczość była kamieniem węgielnym, który w późniejszych latach wykopały i oszlifowały takie zespoły jak choćby Drain of Impurity, Abominable Putridity, Decimated Humans, czy Gravitational Distortion. Gdyby Exploding Corpse Action przetrwali do dziś, prawdopodobnie byliby potwornie niszczącą maszyną o kultowym wręcz  statusie. Dlatego też bardzo dobrze się stało, że Armageddon Label zebrał ich nagrania zusammen razem do kupyi wydał na 150 gramowym, limitowanym do 500szt. 12-calowym placku w kolorze szarości asteroidy, który umieszczono w grubej, tekturowej obwolucie z nadrukowaną wewnątrz okładką, oraz plakatem i OBI (dla niewtajemniczonych, to powszechnie stosowany w Japonii, wąski pasek papieru zakładany na brzegu płyty cd lub lp). Ja jednak z radości popuściłbym w gacie, gdyby ktoś zdecydował się wydać te wałki na srebrnym dysku. Może kiedyś się doczekam, a tymczasem wszystkich maniaków Death/Grind  Metalu starej szkoły zachęcam do nabycia tego Lp. Wszak na bezrybiu rak to też ryba.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz