piątek, 29 września 2023

Recenzja Uhritulet „Uhritulet”

 

Uhritulet

„Uhritulet”

Purity Through Fire 2023

Uhritulet to świeżutki jednoosobowy projekt, który do życia powołał fiński multiinstrumentalista o enigmatycznym pseudonimie VP.  Zupełnie nie pierdoląc się w tańcu, od razu jebnął z grubej rury i wydał debiutancki album. Co na nim znalazłem? A wyobraźcie sobie, że oprócz introsa pięć kawałków black metalu w finlandzkim ujęciu. Jak to bywa w przypadku mieszkańców tego kraju to również ten, który odpowiada za powstanie „Uhritulet” na melodiach się zna. Jednakże w tym przypadku podane są one w trochę innej formie. Poza folkowym charakterem posiadają pewną punkową skoczność, co upodabnia trochę muzykę tej kapeli do norweskiego Slegest. Mimo to ich nachalność i infantylność w dwóch pierwszych utworach zaraz po intrze, wzbudzić może tylko moje politowanie. Na szczęście w kolejnych trzech kompozycjach ta maniera znika i numery te nie przypominają już ścieżek dźwiękowych z dawnych seriali wakacyjnych dla dzieci. Robi się nieco poważniej, a to powoduje, że materiał VP zamienia się w bardziej chropowaty black metal, nawiązujący do początków drugiej fali, a swą surowością przypominać może nieco ówczesne podziemne brygady jak na przykład bandę mizantropów z Czarnych Legionów. Oczywiście to tylko skojarzenie, bo produkcja Uhritulet jest czyściejsza i czytelniejsza. Ogólnie rzecz biorąc rzępolenie Fina to łatwa w odbiorze rogacizna, nie nastręczająca żadnych trudności podczas odsłuchu. Wchodzi gładko i w sam raz nada się jako podkład dźwiękowy na niejedną zakrapianą imprezę. Wyróżnić tutaj należy „Yön Soihduissa”, który wieńczy to dzieło i odbiega wyraźnie od reszty, a swoim wolnym, wręcz monumentalnym usposobieniem gniecie konkretnie. Szkoda, że tylko on jeden. Mam nadzieję, że w przyszłości VP postawi na takie właśnie tony. Tym czasem miłośników black metalu w chwytliwej formie zapraszam do zapoznania się z „Uhritulet”.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz