piątek, 8 września 2023

Recenzja Dominance “Slaughter of Human Offerings in the New Age of Pan”

 

Dominance

“Slaughter of Human Offerings in the New Age of Pan”

Putrid Cult 2023

Kiedy znalazłem w skrzynce pocztowej (no dobra, w paczkomacie, co za różnica) debiutancki album Dominance, to od razu spodobała mi się okładka go zdobiąca. Niby prosta, niekoniecznie oryginalna, ale jest wojna! Kiedy dodatkowo rzuciłem okiem na tytuły kawałków, to już wiedziałem, że to będzie dobre. Ale, cholera, nie podejrzewałem, że aż tak. Zespół pochodzi ze Szczecina a w jego skład wchodzą panowie znani z, młodych bo młodych, aktów takich jak Raped Christ i Garota. Ich debiutancka płyta zawiera circa pół godziny black metalu. Zagranego w zdecydowanej większości na pełnej piździe, z niesamowitym wkurwem i agresją. Dominuje tutaj bezlitosne kostkowanie przy akompaniamencie perkusyjnych blastów. Chłopaki się nie pierdolą, tylko prą do przodu ile fabryka dała, niszcząc wszystko, co stanie im bezpośrednio na drodze. I w tym aspekcie mogą nieco kojarzyć się z wczesnym Impaled Nazarene, tym bardziej, że w niektórych miejscach wjeżdża ten brudny, punkowy sznyt (choćby w „The Age of Pan”), jakże dla Finów typowy. Ale wojenny huragan to nie wszystko, co cechuje “Slaughter of Human Offerings in the New Age of Pan”. Bardzo dużo w tej muzyce melodyjnych tremolo, oraz chwytliwości. Niby można album ten skategoryzować jako surowy, bo faktycznie nie brzmi jak wypieszczona produkcja rodem z Nuclear Blast, a i same kompozycje nie są skierowane do nainstreamowego odbiorcy, ale jednocześnie jest on tak wpadający w ucho i grzęznący w zwojach mózgowych, że nazwać go przebojowym, dużym przekłamaniem nie będzie. Ponadto Dominance poraża intensywnością. Tutaj nie ma miejsca na odpoczynek, bo ciężko za takowe uznać chwilowe przejścia w tempa średnie. Ponadto biorąc pod uwagę, wylewające się z głośników wokalizy, równie zaciekłe jak sama muzyka, nie sposób uchronić uszy przed krwawieniem. Jestem totalnie kupiony tym, w jaki sposób panowie połączyli ze sobą agresję z zimową, północną melodią. Wspomniałem o Impaled Nazarene, ale równie dobrze, a może i przede wszystkim, można poszczególne fragmenty porównywać a to do Naglfar, a to Marduk, Setherial czy nawet Mgła (zwłaszcza w ostatnim na płycie „Carnage”). Zapewne odnośników można by wymieniać więcej, ale po chuj, skoro Dominance połączyli je wszystkie we własny wzór i tym sposobem skopali mi dupę do krwi. Koniecznie sprawdźcie sobie ten materiał, bo jego pominięcie będzie sporym zaniedbaniem.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz