Bergrizen
„Orathania”
Purity Through Fire 2023
Nie
za często sięgam po black metal zza wschodniej granicy, gdyż dotychczas zazwyczaj
byłem zawiedziony. W moim odczuciu tamtejszy sposób na granie tego gatunku nie
do końca mi odpowiada, ale żeby nikt nie pomyślał, że jestem uprzedzony. Co to
to nie, bo na przykład Estoński Sorts i ich druga płyta to według mnie pierwsza
liga. Jeżeli chodzi o ukraiński Bergrizen to w sumie jak dotąd nie było jakoś z
nim źle. Można lubić styl tego gościa lub nie, ale to co wyda 22 września za
pośrednictwem, jak zawsze zresztą, Purity Through Fire jest jak dla mnie
totalną porażką. Będąca szóstą płytą tego projektu „Orathania” to dwanaście
numerów utrzymanych w formie ambientu z domieszką ukraińskiego folku. Niemalże
wszystkie kawałki są instrumentalne i oparte na elektronice. Tylko w trzech
pojawiają się gitary i za ich sprawą zdecydowane oraz agresywne riffy wraz z
gniewnymi wrzaskami. W pozostałych dziewięciu królują syntezatory, świergot
ptaków, szum lasu jak i dźwięk strumyka. Wszystko upstrzone folklorystycznymi
melodiami, które mają chyba za zadanie wciągnąć potencjalnego słuchacza w
klimat kraju ze stolicą w Kijowie. Jestem pełen szacunku dla talentu twórców
jak i dla tego co obecnie przechodzi to państwo, ale odnoszę wrażenie, że nikt
poza mieszkańcami Ukrainy nie zrozumie tego albumu. Zwłaszcza, iż jest on im
dedykowany i powodowany trwającą tam wojną. Niestety ja „ukraińskiej cepelii”
nie rozumiem i tym samym zupełnie ta produkcja do mnie nie dociera. Może fani
wszelakiego etnicznego grania coś tu dla siebie odnajdą. Ja tam pierdolę.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz