niedziela, 17 września 2023

Recenzja STONED JESUS „FatherLight”

 

STONED JESUS

„FatherLight”

Season of Mist 2023

Jeżeli chodzi o nasz ukochany gatunek, to jak dotąd z Ukrainy docierały do mnie wyłącznie produkcje Black lub Death Metalowe. Okazuje się jednak, że są tam eskadry, które rzeźbią Stoner/Doom i to już ładny kawałek czasu. Stoned Jesus (bo o nich tu mowa) tworzą bowiem od 2009 roku, a „Father Light” to już ich piąty krążek długogrający. Z ciekawością więc  zapoznałem się z tym, co ulepili tu muzycy z Kijowa i muszę Wam powiedzieć, że w tym gatunku zespół ten nie musi kłaniać się nikomu, jednym słowem ich tegoroczna płytka, to wyborny materiał (jeżeli oczywiście ktoś lubi takie klimaty). Ukamienowany Jezus zaprezentował na tej produkcji szeroką paletę ciężkich, apokaliptycznych dźwięków, napędzaną przez tłuste, wgniatające w glebę partie wiosła, oraz przepełnione atmosferą,  rozbudowane, nierzadko akustyczne segmenty instrumentalne. Owe struktury pędne doskonale korelują z zagęszczonymi niewąsko, gniotącymi konkretnie bębnami, wyrazistym, w pełni obecnym, przewracającym żołądek basem, wysmakowanymi partiami solowymi i doskonałymi, wielobarwnymi, emocjonalnymi wokalami. Gniotą chłopaki doprawdy cudownie i na wiele sposobów, gdyż prócz tego, co już o tej muzie napisałem,  usłyszymy tu także całe, wilgotne bogactwo progresywnych faktur dźwiękowych, sporo chwytliwych zwrotów akcji, lokujących się w klimatach z lat 70-tych, mnogość hipnotyzujących, psychodelicznych ornamentów, jak i monumentalnych, doprawionych okultyzmem, nieco rozmytych kontekstów brzmieniowych, czy też odurzających, eklektycznych, intrygujących pejzaży dźwiękowych połączonych z transowymi, wirującymi sinusoidalnie wariacjami rytmu i dynamiki. Każda kompozycja jest tu doskonale wyważona i praktycznie każda posiada dużą intensywność, jak i pewną subtelność, która poparta jest mglistymi, niemal mistycznymi  melodiami, oraz technicznymi zagrywkami i ponuro zorientowanymi, klasycznymi harmoniami. „Father Light” to nie jest muzyczny fast-food. Ten album pełen jest ciekawych, często skomplikowanych nielicho rozwiązań. Masywnie przetacza się po słuchaczu i przytłaczajak należy, a zarazem wciąga w swe  odmęty, mamiąc i hipnotyzując. Na koniec, niejako celem podsumowania, dodam tylko jeszcze dwa zdania. Doskonały Stoner/Doom. Wyborny album.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz