ARTERY ERUPTION
„Straight To The Ass”
Ossuary
Industries 2023
Długo,
bardzo długo kazali czekać swym fanom na kolejny, pełny album popierdoleńcy z
Artery Eruption. Ostatnie ich chore rzygowiny ukazały się bowiem bez mała 14
lat temu. Niemal straciłem nadzieję, że usłyszę kolejne ich wymioty, a tu
proszę. Chłopaki nieco się przeorganizowali, wzięli jaja w garść, konkretnie
zabrali się do roboty i stworzyli, nie boję się użyć tego określenia,
najbardziej chory i wynaturzony album z Brutal Death Metalem, jaki ukazał się
dotychczas w Roku Bestii 2023. No ja pierdolę, w pizdę jeża, kurwa mać, ten
album po prostu niszczy w chuj, a wałki pokroju „Anal Only”, „Straight To The
Ass”, „God Made Me A Certain And Very Specific Way”, czy „Euphoric Intoxication
From An Attractive Ass” sieją pod kopułą takie spustoszenie, że najbardziej
perwersyjny seks w kakaowe oko, to przy tym tylko biedna, małżeńska gra wstępna.
Dawno bowiem żaden zespól, nie
zaserwował mi tak miażdżących, a zarazem nielicho pozawijanych bębnów,
niszczącego brązowe słoneczko, wywracającego flaki basu, rozrywających,
intensywnych, a zarazem wysoce popapranych, dystopijnych riffów i growli
przesiąkniętych tak sprośnymi czynami, że dorównują im tylko, zamiatane przez
Watykan pod dywan, pedofilskie występki księży i biskupów katolickich.
Niewątpliwie Artery Eruption to nie od dziś jeden z najbardziej chorych zespołów
na scenie Brutalnego Metalu Śmierci, a ich tegoroczna płytka potwierdza to
dobitnie (choć w mym prywatnym rankingu „Straight…” nie przebiła wydanej w 2009
roku "Driving My Fist…”). Tak czy srak, niewielu potrafi zagrać tak, jak oni, a
wielu, którzy próbują to zrobić, w porównaniu z Erupcją Tętnicy zaliczają
spektakularną padaczkę, wyglądając, jak nieudolni, sprośni praktykanci, którzy przypadkowo
zaplątali się w domu rozpusty. Nic więcej już nie dodam. Po pierwsze dlatego,
że słowa nie oddadzą tego, co dzieje się na tej płycie, a po drugie dlatego, że
to po prostu zajebisty album i nie wyobrażam sobie, aby nie znalazł się on w
kolekcji każdego maniaka kurewsko perwersyjnego Brutal Death Metalu. Ja już
zarzuciłem sieci, aby go złowić,… nieważne jakim kosztem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz