„Self Elevating Deep Inside
the Void”
Slaughterhouse
Records 2023
Podszedłem
do tej płytki z pewną taką nieśmiałością, a tymczasem Vision Deprived od samego
początku swego pierwszego pełniaka wyjaśnił mi, o co kaman, po czym spuścił
niezgorszy łomot. Kwartet z Mediolanu wycina bowiem dobry, klasycznie
zorientowany Metal Śmierci, a „Self Elevating…” to płytka konkretna, choć
żadnych drzwi z futryny wyłamać nie zdoła. Krążek ten zawiera trochę ponad pół
godziny bezkompromisowej muzy, na którą składają się rasowo napierdalające,
ciężkie beczki, wywracający flaki, wyrazisty bas o ziarnistych, ściernych
brzegach, soczyste, mocno poniewierające, nieustępliwe riffy i przepojone
agresją i szaleństwem, zachrypnięte, gardłowe growle. Wykurw ma ta produkcja
naprawdę solidny, a przy tym nie brak tu ciekawych zwrotów akcji, kiedy to
chłopaki z Lombardii rzeźbią pokręcone nielicho tekstury dźwiękowe, w których
nie brak technicznego wiosłowania ocierającego się o mutujące, dysonansowe
zagrywki, dziwaczne arpeggia, czy też matematycznie dokładnej sekcji rytmicznej
kreślącej karkołomne wzory i odwracającej krzywizny. Materiał ten zawiera
również niemało elementów zaczerpniętych z jadowitego, tradycyjnego Thrash
Metalu, jak i klasycznego w wyrazie i formie Grindcore’a. Nie ma tu zbyt wiele
miejsca na oddech, ta płytka cały czas pulsuje złowrogo, wiruje i robi krzywdę.
Pozbawiony Wzroku jedzie więc najczęściej na pełnej kurwie, często pokazuje
umiejętności techniczne z najwyższej półki, a do tego chwilami zalatuje od nich
słodką, mięsną zgnilizną. Można zaryzykować stwierdzenie, że muzyka, jaka
zawarta jest na tej płycie to umiejętne połączenie Death Metalu starej szkoły w
stylu nowojorskim, korzennego Thrash’u i struktur rodem z tradycyjnego
Grindcore’a i w zasadzie, w tym przypadku z prawdą się nie miniemy. Mógłbym, a
może nawet powinienem rzucić tu teraz kilkoma nazwami zespołów, dla porównania,
tylko to tak naprawdę mija się z celem, tym bardziej że Włosi grają wspomniany
powyżej konglomerat po swojemu i nie oglądają się na innych. No i bardzo
dobrze, gdyż dzięki takiej postawie powstał naprawdę dobry, Death Metalowy
album, który sieje rozpierduchę więcej niż solidną. Zdecydowanie warto mieć
tych panów na radarze, gdyż na pewno nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa,
tym bardziej że dopiero co zaczęli mówić, jak należy. Czekam więc na kolejny
głos z obozu Vision Deprived i mam nadzieję, że będzie on jeszcze mocniejszy i
bardziej słyszalny niż „Self Elevating….”
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz