środa, 13 września 2023

Recenzja Dauðaró „Nyir Heimar”

 

Dauðaró

„Nyir Heimar”

ATMF 2023

Dauðaró to twór, który powstał chyba niedawno w stolicy Islandii, ale za to w roku 2021 wydał aż cztery albumy, a w zeszłym 2022 kolejne dwa. Jak na razie ukazywały się one w wersji digital, lecz obecnie drugi krążek tego bandu wydaje w formie digipak niejaka ATMF. To w czym rzeźbi ten dość enigmatyczny projekt to nic innego jak totalnie przygnębiający funeral doom. W sumie to nie tylko w ten sposób można określić muzykę komponowaną przez Dauðaró, gdyż oprócz skrajnie ciężkich i zawiesistych, gitarowych riffów, które sprawiają, że cały świat niemalże staje w miejscu, na twórczość tej kapeli składają się również przytłaczające drony oraz elementy znane z dark ambientu. Wszystko zebrane w jedną całość kiełkuje iście odjechanymi kawałkami, które zabierają nas do krainy z marzeń Lovecraft’a, a ci, którzy znają twórczość samotnika z Providence wiedzą czym to pachnie. To miejsce pełne szaleństwa, wypełnione przez nieokiełznane dysonanse, niskie, zniekształcone gitarowe i basowe tony, którym przygrywają słoniowate bębny. Tło dla całości generują syntezatorowe tła, objawiające się w chmurnych nutach fortepianowych klawiszy, opiumowych pasażach bądź zatrważających dzwonach lub innych niepokojących i nagle atakujących dźwiękach, które swym charakterem czynią z „Nyir Heimar” całkiem przerażającą produkcję. Pomagają im w tym, rzecz jasna, druzgocące wokale, będące wariacją na temat różnych odmian growlu jak i nienawistnych krzyków, które docierają tutaj z najdalszych otchłani kosmosu. Ogólnie rzecz biorąc wydawnictwo to jawi mi się jako przyprawiająca o dreszcze, a także unikatowa muzyka tła, która z powodzeniem może nam towarzyszyć podczas codziennych domowych czynności w bardziej posępny dzień w zależności od tego co się dzieje za oknem albo w naszych głowach. Jeśli macie ochotę na grobowe klimaty jak znalazł.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz