czwartek, 25 kwietnia 2024

Recenzja / A review of Primitive Warfare „Extinction Protocol”

 

- FOR ENGLISH SCROLL DOWN -


Primitive Warfare

„Extinction Protocol”

Godz ov War 2024

Płyty pokroju “Extinction Protocol” są w zasadzie banalne do rozgryzienia. Tutaj w zasadzie od pierwszej chwili wszystko jest oczywiste. Logo, którego odczytanie to zajęcie dla kryptografa, okładka, która wymownie sugeruje, iż dzieje się tu wojna, pseudonimy artystyczne muzyków, że o tytule wydawnictwa i nazwie zespołu nie wspomnę. Aż chce się zaśpiewać klasyka „I żywy stąd nie wyjdzie nikt…”. I słusznie, bowiem sztukę zabijania panowie z Primitive Warfare opanowali do, nomen omen, perfekcji. Jest to muzyka bez większej filozofii, no chyba że za takową uznamy totalne zniszczenie. Przez circa pół godziny taranowani jesteśmy kanonadą blastów, których tempo niezbyt często spada, by zrobić miejsce war metalowym akordom czy ślizgom po gryfie. Linie gitarowe to nieustanny szturm, bezustanny atak wściekłych akordów, na zmianę prących maksymalnie naprzód i wchodzących w wolniejsze, rytmiczne riffowanie. O dziwo jest w tych chaosie sporo melodii, a nie wyłącznie jednolitej ściany dźwięku, i pod tym względem Primitive Warfare wychylają nieco głowę ponad standardową przyzwoitość. Niektóre fragmenty swoją skocznością i punkowym zabarwieniem przypominać mogą nawet Haemorrhage z najlepszych lat. Z drugiej strony, wspomniane już bezlitosne blastowanie to nierzadko wychodzenie poza ogólny kanon death / black metalu i wkraczanie na tereny grindowe. Tym bardziej jest to słyszalne, kiedy głęboki growl przełamywany jest wrzaskiem w nieco wyższej tonacji. Powrót do wojennego klimatu zapewniają jednak przewijające się na płycie sample o oczywistej tematyce. Nie znajdziecie tu technicznych popisów czy silenia się na oryginalność. Bo nawet jeśli się ona chwilami zarysowuje, to w sposób całkowicie naturalny i niewymuszony.  Jakkolwiek by „Extinction Protocol” jednak nie słuchać i jak rozkładać na czynniki pierwsze, to i tak w ostateczności wyjdzie nam w równaniu totalny rozpierdol. Widać Godz ov War w tym roku na razie cisną po bandzie i dorzucają do pieca lokomotywy tyle węgla, ile się tylko w nim zmieści. Na pewno debiut Primitive Warfare to jedna z najbrutalniejszych pozycji w ich katalogu. Potężny cios, milordzie, potężny.

- jesusatan

 

Primitive Warfare

"Extinction Protocol"

Godz ov War 2024

 

Records like "Extinction Protocol" are basically trivial to figure out. Here, in fact, everything is obvious from the first moment. The logo, the reading of which is a job for a cryptographer, the cover, which eloquently suggests that there is a war going on here, the artistic pseudonyms of the musicians, not to mention the title of the release or the name of the band. One almost wants to sing the classic "And no one will leave from here alive..." (An 80’s rock song from Polish Perfect band). And rightly so, for the art of killing the gentlemen of Primitive Warfare have mastered to, nomen omen, perfection. This is music without much philosophy, unless we consider total destruction as such. For about half an hour we are battered by a cannonade of blastbeats, the tempo of which not too often slows down to make room for war metal chords or slides on the neck. The guitar lines are a constant assault, a relentless attack of furious chords, alternately pushing maximum forward and entering slower, rhythmic riffing. Surprisingly, there is a good deal of melody in this chaos, rather than just a uniform wall of sound, and in this respect Primitive Warfare bows its head slightly above standard decency. Some parts with their jumpiness and punk tinge may even remind of Haemorrhage from their best years. On the other hand, the aforementioned relentless blasting is sometimes stepping outside the general death / black metal canon and inviding the grindcore territory. This is all the more audible when the deep growl is broken by screaming in a slightly higher key. However, the return to the war atmosphere is provided by the samples with obvious themes scrolling through the album. You won't find any technical show-offs here or efforts at originality. For even if it is outlined at times, it comes out in a completely natural and unforced manner.  However you listen to "Extinction Protocol" and however you dissect it, in the end it still comes out in the equation a total destruction. It's apparent Godz ov War is pulling their punches so far this year and adding as much coal to the locomotive stove as they can fit in it. Certainly Primitive Warfare's debut is one of the most brutal releases in their catalog. A mighty blow, milord, a mighty one.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz