piątek, 26 kwietnia 2024

Recenzja Funeral Storm „Chthonic Invocations”

 

Funeral Storm

„Chthonic Invocations”

Hells Headbangers 2024


Ciekawe czy maj w tym roku będzie ciepły, bo znając kapryśność naszego klimatu to może być różnie. Ja się nie martwię, ponieważ dziesiątego maja pojawi się drugi krążek Funeral Storm, a on niewątpliwie przyniesie ze sobą cieplutki powiew greckiego black metalu. Zaskoczony „Chthonic Invocations” zupełnie nie jestem. Osiem numerów, których brzmienie, budowa oraz kostkowanie to wycieczka w lata dziewięćdziesiąte, kiedy to z niezrozumiałych dla mnie przyczyn ta muzyka z Hellady, z mrocznej stała się ckliwa i bajecznie melancholijna. Tak też jest na tym wydawnictwie, która jest kalką tej właśnie epoki. Przez blisko czterdzieści minut zmuszony byłem do słuchania utworów, stanowiących zbiór prostych i chwytliwych riffów, powplatanych między nie delikatnie mistycznych, ale głównie śpiewnych na grecką modłę tremolo oraz strzelistych wystrzałów epickich melodii w towarzystwie klawiszowych pasaży o znajomej barwie. Chłodu tu brak. Temperatura instrumentów jest dość wysoka. Gitary nastrojone wzorcowo, wygrywają porywające ezoteryką akordy, które zagęszcza gruby bas i dudniąca perkusja, a wszystkiemu wtóruje podekscytowany wokalista. Całość płynie głównie w umiarkowanym tempie niekiedy zrywając się do nerwowych przyspieszeń przy akompaniamencie stonowanych blastów. Funeral Storm maluje znany obrazek z końcówki poprzedniego stulecia, z którego wylewa się starożytny okultyzm no i przede wszystkim słońce, a gwiazda ta chyba niestety w pewnym momencie zaczęła rozmydlać jeden z najciekawszych rodzajów black metalu. Z charakterystycznie diabolicznego i przesyconego niezdefiniowaną tajemniczością, stał się czymś mdłym i karmelkowym. Sataniczny wydźwięk i oryginalne pomysły zostały nagle zastąpione przez rytmiczne pobrzękiwanie i egzaltowane melodie. Jak dla mnie bezbarwne wydawnictwo, wypełnione typowym greckim black metalem, który ze świetnie się zapowiadającego udał się w podróż o dziwnym kierunku. Ponadto potraktowany w totalnie sztampowy sposób i bez wysiłku (żeby nie powiedzieć, że na odpierdol). Ja podziękuje, ale entuzjaści pewnie będą wyć z zachwytu.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz