Nightside
„Death
From The North”
Purity Through Fire 2024
No
i fiński Nightside poszedł za ciosem. W zeszłym roku, po wielu latach,
powrócili na scenę wydając demo „Lions”, a 24 maja zaprezentują swój drugi
album w swej jakże krótkiej, bo zaledwie 28-letniej karierze. Najnowsza
produkcja to trzy kawałki ze wspomnianego demosa i pięć nowych. Łącznie zatem
dostajemy osiem numerów utrzymanych w znanym już tonie. Jest to melodyjny black
metal w dość przystępnej formie, gdzie chwytliwe akordy i tremolo wiodą prym.
Co prawda wydźwięk „Death From The North” w stosunku do „Lions” jest dużo
lepszy. Tym razem poza epickimi harmoniami, które płyną w żwawym tempie w
towarzystwie syntezatorowych pasaży, otrzymujemy także sporo agresywnych
momentów. Nadały one muzyce Finów trochę dzikości, którą podsyca energiczna
perkusja oraz złowrogie wokale. Partie klawiszowe już nie tylko melancholijnie
nastrajają, ale również wnoszą znaczny pierwiastek polarny, dzięki któremu
kompozycje Nightside skręcają momentami w klimaty znane z twórczości Emperor.
Malują one zimne i mroczne pejzaże, twardo kojarzące się z latami
dziewięćdziesiątymi, które przesycone były magią północy, porośniętej gęstymi
lasami i tonącej przez pół kalendarza w czarnej nocy. Niemniej jednak obecne
wydawnictwo tego sekstetu cały czas pozostaje w pozycji otwartej na mainstream,
co w sumie nie oznacza, że jest złe. Nie przepadam za melodyjnym black metalem,
ale „Death From The North” jest znośnym materiałem. Zimne brzmienie, stonowana
sekcja rytmiczna, upiorne warkoty i atmosferyczne parapety kreują mroźną muzę,
której gęstość osiągnięta za pomocą dwóch gitar zdaje się być nawet trochę
pociągająca, ponieważ wiosła wiją niezłe tekstury, które są energiczne i
miejscami zadziwiają mistycyzmem, a wokalista swoim warkotem nie pozostawia
złudzeń co do intencji Nightside. Przystępnie, ale też zadzierżyście. Jeśli
ktoś lubi łatwo wpadający w ucho bleczur, który oprócz śpiewności wyhodował
sobie również pazury i w pełni nawiązuje do tradycji gatunku, to zapraszam do
zapoznania się.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz