wtorek, 9 kwietnia 2024

Recenzja Engulfed „Unearthly Litanies of Despair”

 

Engulfed

„Unearthly Litanies of Despair”

Dark Descent / Me Saco Un Ojo 2024

Turecki Engulfed to zespół, który jakoś mimo wszystko nie jest chyba szerzej znany, przynajmniej w moich kręgach. Tym bardziej to dziwne, iż ich pierwsze materiały wydawane były nakładem krajowej Hellthrasher Productions. A panowie działają na śmierćmetalowym podwórku już zdrowo ponad dekadę, i dochrapali się dwóch EP-ek i pełniaka. „Unearthly Litanies of Despair” jest albumem pełnowymiarowym numer dwa, zawierającym czterdzieści minut siarczystego wpierdolu, z jakiego zespół ten znany jest od zarania. Od razu uzgodnijmy jedno. To nie jest muzyka nowatorska, odkrywcza czy awangardowa. Tutaj wszystko oparte jest o wzorce sprzed lat trzydziestu, z bardzo mocnym naciskiem na skojarzenia z Morbid Angel i Incantation. Wkład własny jakiś tu oczywiście zaistniał, jednak te dwie nazwy mogą być bardzo dokładnym kierunkowskazem jeśli ktoś potrzebuje dosłownych odnośników. Turcy raczej się w swoich kompozycjach nie spieszą. W zamian częstują mocarnymi akordami w tempie średnim, gniotąc na miazgę i poprawiając walcem. Oczywiście czasem wkurw ich rozsadza, a wówczas przyspieszają niczym użądlony przez natrętną osę miś, gnając niemal na oślep, jednocześnie zachowując odpowiednią dawkę melodii, drapieżniej i poniekąd obłąkanej. Co od zawsze podoba mi się w muzyce Engulfed to prostota. Prostota pozorna. Bo malkontent stwierdziłby, że to odgrzewany kotlet, nic nowego, nuda. Poniekąd się zgadzam. Jednocześnie oponuję, bo grać muzykę znaną i lubianą, jak za dawnych lat, jednak trzeba umieć. A Turasy w chuj umiom! Najlepszym dowodem jest fakt, że im więcej okrążeń zrobimy z „Unearthly Litanies of Despair”, tym bardziej wbija on się w głowę. I ja naprawdę mam wyjebane, że to jest wtórne, przewidywalne (choć nie do końca), czy oczywiste. To jest death metal dla deathmetalowców, a każdy innowierca może sobie w tym momencie grzecznie pospierdalać. Ja ten album łykam bez popitki i komentuję zdrowym beknięciem.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz