środa, 24 kwietnia 2024

Recenzja KURGAALL „Ordo Sancti Daemoni”

 

KURGAALL

„Ordo Sancti Daemoni”

Hammer of Damnation 2023

Taki Black Metal, jaki na swym piątym, pełnym krążku zaprezentował włoski hord Kurgaall,  to stary Hatzamoth od zawsze wielbił i zawsze oraz wszędzie wielbił będzie, tak mi dopomóż Panie Szatanie mój miły. Zakorzeniona bardzo głęboko w kanonach Skandynawskiej II fali z lat 90-tych, inspirowana najlepszymi dokonaniami Setherial, Marduk, Tsjuder, czy Dark Funeral, rasowa, bezlitosna, bluźniercza diabelszczyzna, jaka wylewa się z tego krążka pali żywym ogniem i niszczy z nieprzejednanym okrucieństwem. Wszyscy wiemy (a przynajmniej taką mam nadzieję), czym charakteryzuje się owa, wspomniana powyżej II fala czarciego grania, więc darujcie, ale nie będę specjalnie rozkładał na czynniki pierwsze rzeczy oczywistych, czyli siarczystych beczek, rozrywającego basu i ponurych, demonicznych wokali. Zatrzymam się jednak nieco dłużej na surowych, w chuj intensywnie rzeźbiących wiosłach. Doprawdy to, co robią panowie Inferith i Thasos urywa łeb przy samej dupie. Ich riffy są niesamowicie esencjonalne i przepojone mizantropią, a niegasnąca, diabelska interakcja pomiędzy nimi napędza nieustannie ten krążek. Bez dwóch zdań wiedzą chłopaki, do czego służą ich instrumenty i jak zrobić z nich należyty użytek, aby Rogaty z radości tupał kopytami i machał ogonem, a do tego oba wiosła mają swój własny, charakterystyczny styl. Ich linie penetrują przestrzenie podczaszkowe, niczym wijące się złowrogo, żarłoczne, jadowite czerwie i spustoszenie sieją tam okrutne. Nienawiść, agresja i piekielne wibracje uwalniają się z każdego, zagranego przez nie dźwięku, a zarazem gitarowe struktury tej płyty pełne są ciekawych, chorych harmonii, jak i niebanalnych, napastliwych, pełnych szaleńczego gniewu i majestatycznych zarazem technik sonorystycznych, ze wskazaniem na złowrogie, organiczne melodie, które sprawiają, że siła rażenia tego albumu jest wręcz niesamowita. Oczywiście same popisy wioślarzy byłyby tu jeno niczym miedź brzęcząca albo cymbał grzmiący, jednym słowem byłyby niczym, gdyby nie wydatne wsparcie pozostałych bluźnierców. Dopiero bowiem połączenie w jedną, monolityczną wręcz całość rzeczonych, wyśmienitych partii wioseł z niszczycielskimi bębnami, potwornie ciężkim, smolistym basem i naznaczonymi piekłem, upiornymi wokalizami zamknęło w całość tę Szatańską układankę i sprawiło, że ten bestialski rytuał się dokonał. Zaprawdę wyborna płytka. Zakup obowiązkowy, wyjątków się nie przewiduje.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz