CEMETERY URN
„Suffer The Fallen”
Hells Headbangers Records 2023
Australijskie
Cemetery Urn powraca ze swym piątym albumem długogrającym i robi to, do czego
zespół ten przyzwyczaił nas już przez te wszystkie lata obecności na scenie,
czyli sieje rozpierdol, śmierć i zniszczenie. I bardzo kurwa dobrze, gdyż po
pierwsze primo właśnie tego po nich niezmiennie oczekuję,
a po drugie primo, ultimo, ich ciężki, miażdżący Metal Śmierci poniewiera
bestialsko i nieodmiennie robi mi dobrze przy każdej okazji. Oryginalności w
ich muzie jest tyle, ile witaminy C w 98% spirytusie, a jednak wykonywany przez
nich Death Metal starej szkoły gatunku, nad którym unoszą się wibracje znane z
płyt Immolation, Abramelin, Incantation, Drawn and Quartered, Bestial Warlust,
Infester, czy Imprecation niszczy z okrutną siłą. Od pierwszych sekund tej
płytki atakują nas smoliste, brutalne, rozrywające riffy, dzikie solówki, barbarzyńskie,
trzewne bębny, grubo ciosany, chropowato wykończony, tłusty bas, oraz na wskroś
bluźniercze, demoniczne growle. Potężna, intensywna, bezlitosna i gwałtowna to
płytka, czyli taka, jaka być powinna. Gdy jednak głębiej zanurzymy się w jej
majestatyczne otchłanie, to odkryjemy, że na „Suffer The Fallen” sporo jest
także nieubłaganych, wściekłych, Black Metalowych tekstur, jak i niestabilnych,
nieprzewidywalnych, emanujących złem zwrotów akcji, z których wylewa się
nieustanny strumień zgnilizny. Nie znajdziesz tu człowiecze wytchnienia, ni
chwili odpoczynku. Ten krążek to prawdziwy monolit pierwotnego, bezbożnego,
nienawistnego, obskurnego Death Metalu. Imponujący powrót. Piątka Cmentarnej
Urny to materiał na wskroś OldSchool’owy i konserwatywny w swym wyrazie, ale
zarazem chorobliwie kreatywny (posłuchajcie tylko tych splatających się w
klaustrofobiczną masę, swingujących riffów, czy jadowitych, Thrash’owych
akcentów, że o przetaczających się z potworną siłą, szalonych, surowych beczkach nie wspomnę). Doskonała w mordę
płyta, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że chyba najlepsza w dotychczasowej
dyskografii tej wojennej machiny z Melbourne. Niewzruszenie okrutny,
bezlitosny, emanujący pierwotnym złem materiał. Ja to kupuję.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz