sobota, 13 kwietnia 2024

Recenzja Sulphur and Mercury „Alchemia Prophetica”

 

Sulphur and Mercury

„Alchemia Prophetica”

Time To Kill Rec. 2024

To wydawnictwo zwróciło moją uwagę, I od razu przyznaję się, że złapałem się na reklamowy haczyk, głównie za sprawą informacji personalnych dotyczących muzyków wchodzących w skład Sulphur and Mercury. No ale takie nazwiska jak Jason Netherton (Misery Index),  Marco Mastubuono (Hour of Penance) czy Dario Casabona (Sinoath) to przecież weterani sceny, więc jeśli nagle zachciało im się pograć heavy metal, to można było zakładać, że wyjdzie z tego coś ciekawego. Jako iż materiał ten do najdłuższych nie należy, bo zamyka się w dwudziestu czterech minutach, szybko wykonałem kilka odsłuchów kontrolnych i… w sumie już o „Alchemia Prophetica” zapomniałem. Znajdziemy na tym wydawnictwie faktycznie bardzo klasyczne granie, mogące kojarzyć się z Sabbat, Vio-Lence czy Holy Terror. Zresztą nazwami można by w tym przypadku sypać jak z kapelusza, bo innowacji w tej muzyce nie uświadczysz. Słychać za to, że panowie instrumenty opanowane mają do perfekcji i potrafią zrobić z nich odpowiedni użytek. Nie brak tu czystych, heavymetalowych melodii, znajdzie się kilka motywów zahaczających o klasyczny doom metal pokroju Candlemass, w tle czasem mignie klawiszowa wstawka a co jakiś czas kompozycje ubarwi solówka. Nie powiem, jest tu kilka fajnych fragmentów przy których nóżka chodzi, jak choćby chwytliwy patent w „Venereal Levitation”, ale zapchajdziury także występują. Mam wrażenie jakby panowie albo nagrali ten materiał w pośpiechu, albo trochę na siłę. I niech najlepszym na to dowodem będzie fakt, iż jedynym wyróżniającym się na tym wydawnictwie utworem jest cover Satan „Heads Will Roll” na zakończenie. Tylko przy tym kawałku faktycznie poczułem oddech starego metalowego ducha na karku. Poza tym, jak bardzo bym chłopa nie szanował, wokal Jasona pasują do tych piosenek jak świni siodło. Zdecydowanie lepiej by to wszystko cykało z czystym, mocnym zaśpiewem. Nie powiem, że „Alchemia Prophetica” to kupa, bo tak nie jest. Nie jest to jednak także nic wybitnego czy sprawiającego, że serce zaczyna bić szybciej. Ot, bardziej taka ciekawostka dla fanów macierzystych zespołów muzyków Sulphur and Mercury tworzących. I tak też ten tytuł traktuję, jednocześnie nie widząc perspektyw na jakąś eksplozję twórczego talentu w tym temacie w przyszłości. O ile taka w ogóle dla zespołu nadejdzie. Bardzo średniej jakości heavy metal.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz