Caustic
Phlegm
„Putrefying
Flesh”
Hells Headbangers 2024
Caustic
Phlegm to jednoosobowy projekt ze Szkocji, za którego sterami stoi niejaki
Evangelos Vasilakos. Materiał ten to demo, które zarejestrował on dwa lata temu
i wydał na kasecie za pośrednictwem słowackiej Necroeucharist Productions. W
marcu na winylu wznowiło je Hells Headbangers więc wielbiciele krwistego death
metalu, którzy nie mieli jak dotąd okazji się z nim zapoznać, teraz będą mogli
nadrobić zaległości. Są to trzy kawałki siermiężnego metalu śmierci sowicie
zwilżonego posoką. Płyną one sobie w średnim tempie, opierając się na
rytmicznych akordach, które zostały zmontowane na mocno zapiaszczonych
gitarach, którym akompaniuje gruby i zdaje mi się, że potraktowany fuzzem bas
oraz nieco plastikowa perkusja z programatora. Brzmieniowo ten materiał
przypomina Skandynawię z lat dziewięćdziesiątych, a stylistycznie ówczesny i
tamtejszy death metal w stylu Entombed z domieszką surowości Abhorrence i
wymiocinami Impetigo. Instrumenty do kupy wzięte mielą zawzięcie i równo.
Niekiedy zerwą się do ociężałego kłusu, dostarczając w ten sposób trochę
zgniłego mięsa na podobę grind-gore’owych produkcji zza oceanu. Proste i
niewyszukane riffy o delikatnie zmiennej agogice, z których od czasu do czasu wyłania
coś na kształt zimnego tremolo… pewnie, żeby mięcho się nie zepsuło. Całości
towarzyszą obrzydliwe wokale, szczodrze doprawione pogłosem, co daje im efekt
jakby dobywały się zza grobu. Evan rzyga nimi zawzięcie zohydzając nam do
reszty „Putrefying Flesh”. Nic oryginalnego, ale za to stanowiącego mały
kawałek soczystego i podziemnego grania w oparciu o wzorce wyjęte tak na prawdę
z końcówki lat osiemdziesiątych, kiedy w Europie zaraza o tym obliczu zaczynała
powoli wyłazić na światło dzienne. Duszny i wzbudzający torsje oraz
charakterystycznie dla tego gatunku upiększony samplami ze starych filmów o
wiadomej tematyce death-grind. Smacznego życzę.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz