„Paria”
Black
Sunset 2023
Z
debiutanckim albumem niemieckiego horda Verderbnis sprawa jest pozornie prosta.
Płytkę tę wypełnia bowiem trochę ponad 50 minut fachowego, dobrego, opartego na
II fali gatunku, stosunkowo melodyjnego Black Metalu i już. Czy aby jednak na
pewno? Otóż nie do końca. Wystarczy, że choć trochę uważniej przysłuchamy się
tej płycie, a okaże się, że „Paria” ma do zaoferowanie znacznie więcej, niż się
początkowo wydawało. Owszem, podstawą jest tu rasowa, zimna, drugo-falowa
diabelszczyzna z całym dobrodziejstwem jej inwentarza, jednak ta klasyczna w
swym wyrazie forma zyskuje na tym krążku niemal nowe życie. Zespół z miasta nad
rzeką Fuldą nie boi się wyjść poza utarte schematy i myśleć bardziej
nieszablonowo. Dlatego też praktycznie każdy element tej płyty (niezależnie od
tego, czy mówimy o pachnących smołą beczkach, surowych, jadowitych wiosłach,
bądź wokalnej agresji) wzbogacają wydatnie bardziej złożone rozwiązania o
progresywnym charakterze, atmosferyczne pasaże dźwiękowe nawiązujące niekiedy
do szeroko rozumianej stylistyki Pagan, ciężkie struktury rodem z okultystycznego
Doom Metalu, korzenne, rwące na strzępy Thrash Metalowe akcenty, czy też
subtelny, gustowny dotyk parapetu, który egzystuje jakby pod powierzchnią
głównego nurtu. Zwłaszcza wiosła o sinusoidalnych własnościach szyją tu
wybornie i są niejako paliwem tego materiału. Raz wznoszą się w ponurych,
gwałtownych, lucyferycznych interwałach, by po chwili opadać hipnotyzującym
nurtem, tworząc chwilami ciekawe interakcje z eterycznymi miniaturami gitary
akustycznej. Pomiędzy kompozycyjnymi strukturami tej płytki meandrują także niebanalne,
nierzadko konkretnie złożone, wielowarstwowe linie melodyczne, które zwłaszcza
w połączeniu z demonicznym, nawiedzonym szeptem nadają tej produkcji złowrogiej
aury i tajemniczego nastroju. W parze z klimatem tej płyty idzie także jej
konkretne, czarcie pierdnięcie, za które prócz zadziornych, rogatych wioseł
odpowiada także zagęszczona, ciężka sekcja rytmiczna. Zaprawdę, bas i beczki
przyłoić potrafią konkretnie i zawiesiście, lecz nie stronią także od bardziej
zakręconych rozwiązań, kontrastów i zwrotów akcji. Można zaryzykować
stwierdzenie, że na swym pierwszym pełniaku Verderbnis łączy urok tradycyjnych
kanonów II fali Black Metalu z jego bardziej progresywną (w pozytywnym tego
słowa znaczeniu), wielopłaszczyznową i uduchowioną frakcją, i trzeba przyznać,
że robią to wyśmienicie. „Paria” mimo tego, że sięga do wielu źródeł i
inspiracji stanowi jednak jedną, spójną, jednorodną całość. Czaruje atmosferą,
porusza i przykuwa uwagę, lecz bez kozery, a zarazem nadzwyczaj fachowo
przyjebać także potrafi. Bardzo dobry i zarazem ciekawy materiał. Zdecydowanie
warto poświęcić mu czas i atencję.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz