wtorek, 23 kwietnia 2024

Recenzja ENTIERRO „The Gates Of Hell”

 

ENTIERRO

„The Gates Of Hell”

Independent 2023

Entierro to kwartet ze Stanów, którego twórczość ukierunkowana była początkowo na tradycyjny Doom/Stoner Metal. W kolejnych latach środek ciężkości ich muzyki stopniowo przesuwał się w stronę klasycznego Heavy i to właśnie w tych klimatach utrzymany jest, wydany w październiku zeszłego roku, drugi, pełny album zespołu. „The Gates Of Hell” to 30 minut muzy zbudowanej na tradycyjnym kręgosłupie Hard & Heavy, charakterystycznym dla wschodniego wybrzeża juesej. Na każdym niemal kroku obcujemy tu więc z ciężko bijącymi bębnami, grubym, lekko mulistym basem, zadziornymi, chwytliwymi, niemal kanonicznymi riffami i twardymi, mocnymi wokalami. Wierzcie mi, gniecie ten uświęcony fundament bardzo konkretnie, zwłaszcza że brzmi on soczyście i tłusto, a przy tym przestrzennie i organicznie. Ta płytka nie opiera się jednak tylko i wyłącznie na utartych, stereotypowych zagrywkach. Sporo na „Bramach Piekieł” przytłaczających, Doom Metalowych struktur, co biorąc pod uwagę początkową twórczość Entierro (co z Hiszpańskiego oznacza zresztą pogrzeb) specjalnie nie dziwi, a przy okazji cieszy mnie niezmiernie. Doskonałym tego przykładem może być choćby otwierający płytkę „The Gates of Hell”. W „Walk Away” natomiast niemal zaciera się granica pomiędzy czystym Heavy i amerykańskim Hard Rockiem, a przez cały, utrzymany w średnim tempie wałek przewija się przydymiona, lepka, smaczna, bluesowa melodia. Odrobinkę nieco bardziej technicznych, progresywnie ukierunkowanych elementów napotkamy w hiszpańskojęzycznym „Vancerán”, natomiast pewne niuanse i szczegóły znane z zadziornego Power Metalu usłyszymy bez większych problemów, gdy choć trochę pochylimy się nad „Under The Eye”. Nie mogło oczywiście zabraknąć na tym krążku utworu, który niejako byłby manifestem zespołu i zarazem ich hymnem. Tą kompozycją jest bezsprzecznie „The Lords of Rock and Roll”. Prawdziwa petarda, której refren będą z pewnością ryczeć zarówno fani zgromadzenie na koncertach, jak i uczestnicy suto zakrapianych imprez w węższych kołach zainteresowań. Naprawdę jest tu czego posłuchać. Entierro gra soczyście i z zębem, a przy tym nie trzyma się kurczowo utartych schematów jednego gatunku, tylko korzysta z całej, bogatej spuścizny klasycznego grania. Dobra, dynamiczna płyta z rasowym Heavy Metalem. Przekonujące granie. Jestem na tak.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz