„The
Gates Of Hell”
Independent
2023
Entierro
to kwartet ze Stanów, którego twórczość ukierunkowana była początkowo na
tradycyjny Doom/Stoner Metal. W kolejnych latach środek ciężkości ich muzyki
stopniowo przesuwał się w stronę klasycznego Heavy i to właśnie w tych
klimatach utrzymany jest, wydany w październiku zeszłego roku, drugi, pełny
album zespołu. „The Gates Of Hell” to 30 minut muzy zbudowanej na tradycyjnym
kręgosłupie Hard & Heavy, charakterystycznym dla wschodniego wybrzeża
juesej. Na każdym niemal kroku obcujemy tu więc z ciężko bijącymi bębnami,
grubym, lekko mulistym basem, zadziornymi, chwytliwymi, niemal kanonicznymi
riffami i twardymi, mocnymi wokalami. Wierzcie mi, gniecie ten uświęcony fundament
bardzo konkretnie, zwłaszcza że brzmi on soczyście i tłusto, a przy tym
przestrzennie i organicznie. Ta płytka nie opiera się jednak tylko i wyłącznie
na utartych, stereotypowych zagrywkach. Sporo na „Bramach Piekieł”
przytłaczających, Doom Metalowych struktur, co biorąc pod uwagę początkową
twórczość Entierro (co z Hiszpańskiego oznacza zresztą pogrzeb) specjalnie nie
dziwi, a przy okazji cieszy mnie niezmiernie. Doskonałym tego przykładem może
być choćby otwierający płytkę „The Gates of Hell”. W „Walk Away” natomiast
niemal zaciera się granica pomiędzy czystym Heavy i amerykańskim Hard Rockiem,
a przez cały, utrzymany w średnim tempie wałek przewija się przydymiona, lepka,
smaczna, bluesowa melodia. Odrobinkę nieco bardziej technicznych, progresywnie
ukierunkowanych elementów napotkamy w hiszpańskojęzycznym „Vancerán”, natomiast
pewne niuanse i szczegóły znane z zadziornego Power Metalu usłyszymy bez
większych problemów, gdy choć trochę pochylimy się nad „Under The Eye”. Nie
mogło oczywiście zabraknąć na tym krążku utworu, który niejako byłby manifestem
zespołu i zarazem ich hymnem. Tą kompozycją jest bezsprzecznie „The Lords of
Rock and Roll”. Prawdziwa petarda, której refren będą z pewnością ryczeć zarówno
fani zgromadzenie na koncertach, jak i uczestnicy suto zakrapianych imprez w
węższych kołach zainteresowań. Naprawdę jest tu czego posłuchać. Entierro gra
soczyście i z zębem, a przy tym nie trzyma się kurczowo utartych schematów
jednego gatunku, tylko korzysta z całej, bogatej spuścizny klasycznego grania. Dobra,
dynamiczna płyta z rasowym Heavy Metalem. Przekonujące granie. Jestem na tak.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz