Black Sorcery
“Plummeting Into the Hour of
the Wolf”
Eternal Death 2024
Kurcze, w pierwszej chwili pomyślałem, że to jakaś nowa
EP-ka Kanadoli, autorów bardzo dobrego „Wolven Degrade”. Szybko jednak okazało
się, że to jacyś przebierańcy zza ich południowej granicy, którzy sobie
upodobali bardzo podobną nazwę, jeno bez „the”. No ale z ciekawości odsłuchać
można, skoro już się za to wziąłem. „Plummering Into the Hour of the Wolf” to
trzy numery, dające w sumie coś koło dwudziestu minut black metalu na
europejską nutę. Nie da się ukryć, że główne inspiracje popłynęły za ocean ze
Skandynawii z lat dziewięćdziesiątych. W tym temacie prochu się raczej wymyśleć
nie da, zatem pytanie zasadnicze brzmi „Czy Amerykanie dają w tym temacie
radę?”. No cóż, tak średnio. Co prawda nie brak w ich kompozycjach tego
fiordowego sznytu a wszystkie harmonie pokryte są szronem, czyli przepisowo.
Surowość na pewno też zaliczyć można im In plus, a czai się ona zarówno w
prostocie samych aranży jak i bardzo piwnicznym brzmieniu. Poprawnie jest też
pod względem wokalnym. Darcie papy na pełne gardło, bez oszczędzania strun
głosowych. Jednak jako całość wychodzi z tego średniej jakości mizeria. Wokalny
skrzek jest mimo wszystko dość monotonny, a powtarzające się co chwilę „jaaaaa!!!”
po dłuższej chwili bardziej rozśmiesza niż powoduje wysyp gęsiej skórki. Akordy
są banalne. Nic to, że słyszane pińcet razy, ale kompletnie nijakie i nie
porywcze. W zasadzie z łatwością można przewidzieć, jak dopiero rozpoczęty
utwór się dalej potoczy. I nie ratuje tego nawet fajna melodia w otwierającym
całość „World Demands Cruelty”, czy stanowiąca odskocznię od monotonnego
bzyczenia solówka, a nawet dwie, w „Without Reflection”, albo motyw akustyczny
tamże. Dobrze, że materiał ten jest tak krótki, bo da się przezeń przebrnąć raz
czy dwa, ale na dłuższą metę strasznie to jednak nijakie. Jeśli ktoś
bezkrytycznie łyka tego typu granie, to jest szansa, że tę EP-kę sobie na półce
postawi. Dla mnie, przy tak wielkim zalewie nowości każdego dnia, po prostu
szkoda czasu.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz