Verberis
„The Apophatic Wilderness”
NoEvDia 2024
Jeśli nazwa Verberis niewiele wam mówi, to macie
właśnie idealną okazję, by ten stan rzeczy zmienić i nadrobić zaległości. Kilka
chwil temu bowiem, bez specjalnych zapowiedzi, co dla NoEvDia żadną nowością
nie jest, ukazał się trzeci album tego Nowozelandzkiego ansamblu. Muzykę
zespołu, maksymalnie upraszczając sprawę, można określić jako mieszankę
Deathspell Omega i Ulcerate. Natomiast w samych kompozycjach już żadnych
uproszczeń nie znajdziecie. Jest ich cztery, każda trwająca w okolicach
dziecięciu. Są one niezwykle rozbudowane, złożone i wciągające. Ilość ukrytych
w nich smaczków zdecydowanie wybija się ponad przeciętność. Nie ma tutaj, poza
kilkoma nagłymi przyspieszeniami, forsowania tempa i wszystko toczy się w
rytmie bardzo umiarkowanym. Niech was to jednak nie zmyli, bo ilość
przewijających się w tle technicznych zagrywek, dysonansów czy zakrętów
sprawia, iż mamy tu naprawdę solidne zagęszczenie dźwięków. Poza gitarami, w
których wyraźnie słuchać Ulcerate’ową manierę oraz francuski sposób
nieoczekiwanego przechodzenia z riffu w riff, mocną robotę odwala fizyczny. Za
zestawem sporo się dzieje i to wcale nie rzeczy oczywistych. Przy niektórych
gitarowych zawijańcach, choćby w „Arterties Unto Ruin II”, gdzie pokręconemu
akordowi towarzyszy niewzruszony, mechanicznie dudniący bas, można odnieść
wrażenie, że wpadamy w chaotyczny trans z którego nie ma ucieczki. W tym samym
utworze rozpętuje się za chwilę istne tornado z kosmicznym gradobiciem i
wjeżdża kompletnie szalona solówka. Sposób w jaki panowie łączą ze sobą
inspiracje death i black metalu mocno kojarzą mi się także z Suffering Hour,
gdzie stara szkoła mocno przeplata się z wpływami nowoczesnymi. Największym
atutem tego krążka jest jego niesamowity klimat. Muzycy potrafią dozować
napięcie w iście mistrzowski sposób, raz podnosząc ciśnienie do maksimum, by za
chwile spuścić nieco pary z kotła, na tyle tylko, by nie doszło do
niekontrolowanej eksplozji a zabójcza maszyna toczyła się dalej. „The Apophatic
Wilderness” nie należy do materiałów łatwych i zdecydowanie należy poświęcić mu
nieco czasu, by swoje piękno ukazał w pełnej krasie. Jednak jego eksploracja to
czysta przyjemność. Dlatego zachęcam do zbadania tej kopalni pomysłów. I nie spieszcie
się. Starczy ich dla każdego.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz